Koniec roku to dla mnie chwila, żeby zwolnić i naładować baterie. Choć jestem mieszczuchem, najlepiej wypoczywam z dala od miasta. Wtedy to właśnie, gdy odzywa się we mnie dzika dusza sięgam po styl west. Najchętniej wkładam przetarte denimowe jeansy i koszulę zapinaną na ozdobne napy. Dziś pozostałą części garderoby, czyli skórzana kurtkę, krótkie botki, zamszowy pasek oraz płaszcz wybrałam w camelowym kolorze. Musicie przyznać, że skóra i jeans pasują do siebie, jak groszek z marchewką. Na płaszcz zarzuciłam obszerny szal, którego wzory przywodzą mi na myśl indian z Alaski. Torbę wybrałam kolorze drzew iglastych. To ręcznie robiony model na długim, skórzanym pasku, idealny na wyprawę za miasto. Biżuteria to kolczyki w kształcie łańcucha i delikatny pierścionek.
Płaszcz – Lauren Vidal Kurtka – Oui Spodnie – Frieda&Freddies Koszula – Vintage Szal – H&M Pasek – La fee maraboutee Torba- Pleciuga Botki – Hammer Biżuteria – Yvon.pl
Zdjęcia – Katarzyna Mroczkowska Miejsce – Stajnia u Dybałów






























